Czym jest dla mnie muzyka, czyli krótka historia życia.

By aleksandra.nizio - lipca 13, 2016


Witam ponownie! 
Trochę mnie tu nie było ze względu na zoobowiązania muzyczne, jestem w trakcie trasy koncertowej do której zaprosił mnie mój serdeczny przyjaciel Mateusz Ziółko, w związku z tym mój czas jest dość mocno ograniczony, ale teraz wracam i już postaram się coś sensownego przelać na klawiaturę.

W poprzednim poście napisałam, że poznawanie ludzi jest bardzo inspirujące i mam nadzieję, że poznawanie mnie będzie dla Ciebie, czytelniku, czymś właśnie takim. Moja historia która ciągle się jakoś tworzy i układa w jakąś całość jest powiem Ci szczerze, pokręcona. Dość mocno pokręcona.
Zawsze byłam dzieckiem twórczym. Zawsze robiłam milion rzeczy jednocześnie. Tańce, Orkiestra Dęta, Straż Pożarna, Chór Kościelny, Teatr Szkolny, Konkursy Recytatorskie, Konkursy Piosenki - i wszędzie Nizio. Zawsze udzielałam się wszędzie gdzie tylko mogłam. Śpiewałam zawsze wszędzie.
Ostatnio mój tata opowiedział mi historię, kiedy jako 4latka jechałam pierwszy raz w życiu pociągiem, wracaliśmy z Krakowa, i ja w przypływie nudy chodziłam po przedziałach i pytałam czy mogę komuś coś zaśpiewać :D


Ale wracając do tytułu dzisiejszego wpisu.
Czym jest dla mnie muzyka? 

Życiem.
Chyba nie ma innego lepszego słowa, któro określi to co czuję.
Kiedy wychodzę na scenę i widzę Cię pod nią, jak się do mnie uśmiechasz, reagujesz na mój głos, czy to uśmiechem czy łzą. Kiedy mogę zamknąć się w pokoju z gitarą i mniej lub bardziej udolnie przelać swoje myśli na struny lub papier. Kiedy jadę kolejną godzinę do Krakowa bo mam tam próbę i wracam tego samego dnia do Słupska bo mam kolejną próbę. Muzyka stała się moją ostoją. Moim punktem docelowym, moim pojęciem stabilizacji. Kiedy mogę utrzeć hejterowi nosa wychodząc na scenę i wiedząc, że nie niczego mi nie brakuje do tradycyjnego, przyjętego kanonu piękna. Kiedy śpię po 3 godziny, i to przy dobrych wiatrach. Kiedy 4 kawa już nie pomaga, a zapałki podtrzymujące powieki łamią się.
Zwykłe, zwyczajne życie. Nie wyobrażam sobie dnia bez nucenia, ćwiczeń wokalnych, bez rozmowy o muzyce. To jest tak natutalne jak tlen.

Wierzę, że Ty też masz taką pasję. Napisz mi o niej. Chcę Cię poznać tak samo jak Ty poznajesz mnie. Kawałek po kawałku.

Kilka zdjęć,







Do zobaczenia w kolejnym poście!


A.

  • Share:

You Might Also Like

1 komentarze

  1. Moja pasja? Hmmm.. jest tego trochę.. Lubię muzykę, lubię taniec, lubię czytać książki, lubię rękodzieło, lubię blogować (obecnie czynnie piszę dwa blogi).. Ale największą radość dają mi spotkania z moimi Idolami i koncerty! :D Z Tobą jeszcze nie było okazji się spotkać, ale czekam cierpliwie, bo jestem pewna, że los mi kiedyś postawi Cię na mojej ścieżce. ;) Te najbardziej inspirujące mnie koncerty, to koncerty Moniki Kuszyńskiej. Ostatnio z Monią widziałam się 19 czerwca w Krakowie. Było to nasze trzecie spotkanie.. Monika ma w sobie coś, co przyciąga do Niej ludzi. Kiedy wracasz do domu po pierwszym koncercie/spotkaniu, to niecierpliwie czekasz, kiedy zobaczysz Ją ponownie, a kiedy masz za sobą już niejedno spotkanie z Moniką, to po każdym kolejnym koncercie/spotkaniu chcesz więcej i więcej... ♥ :))))))

    OdpowiedzUsuń