Jak nie zwariować, być fit ale i człowiekiem + 3 miesiące

By aleksandra.nizio - września 06, 2017

Cześć!
Trochę się ostatnio u mnie podziało.
1. Przeprowadziłam się do nowego mieszkania w Krakowie, któro jest absolutnie cudowne!
2. KUPIŁAM PIERWSZY MEBEL W MOIM DOROSŁYM ŻYCIU (czytaj używane biurko na 2 stówy na olx) :D
3. Podjęłam współpracę z fantastyczną @Lanberry przy moim debiucie singlowym, i powiem Wam nieskromnie, że to może się podobać. <3

Jesteśmy już tak bardzo bardzo blisko celu. Kilka podrygów cierpliwości i będzie naprawdę cudownie!


Ale teraz wracamy do tematu posta
2 dni temu stuknęło mi 3 miesiące na siłowni.
Zrzuciłam ponad 20 kg i całe mnóstwo cm.
Łez moich konkurentek wylałam tyle, że nawet nie wiem czy jest taki zbiornik wodny który by to wymieścił, tyle wyrzeczeń zastosowałam, tyle razy wystawiałam swoją silną wolę na niejedną próbę.
Dzisiaj np, zjadłam czekoladę całą. Truskawkową. Na samą myśl prawie się popłakałam jak dostałam błogosławieństwo od Żurka.

O czym mówię? O ZDROWYM ROZSĄDKU.

Kochane, Kochani!
Możemy bardzo szybko wpaść w pułapkę swoich ambicji.
Po pierwszych 10 kilogramach, na jednym z wieczorów spędzanych u Gałki ( a gość nie ma serca, poważnie, żre Nutellę z bananami i zagryza chipsami ) skusiłam się na kostkę czekolady. KOSTKĘ.
I w życiu nie miałam takich wyrzutów sumienia jak wtedy. Następnego dnia, spędziłam 2,5h na siłowni robiąc taki trening, żebym jak mówiłam " zapamiętała ile roboty muszę włożyć żeby taką kostkę spalić "
(Kostka to ok. 56 kalorii, więc wystarczyło by 20 minut szybkiego marszu na bieżni)

Dlaczego do tego nawiązuję?
Bo często pytacie, czy musicie ćwiczyć codziennie, czy to grzech jeść i w ogóle grzech robić cokolwiek innego niż siłownia i życie.
Czy mam jakichś motywatorów, czy śledzę na insta tych wszystkich fitludzi, czy mam ideał sylwetki.

LUDZIE MOI DRODZY!

Zaczęłam ćwiczyć i dbać o to wszystko w momencie kiedy mogłam sobie na to pozwolić. Kiedy nie mam zaprzątanego życia studiami ( Tak, o tym notka w kolejnym poście ) koncertami, wyjazdami i najnormalniej w świecie mogłam sobie na to pozwolić, żeby codziennie bywać na siłowni.
Zbliża mi się okres, że już teraz zaczęłam się modlić żeby mieć przynajmniej 3 dni na treningi.
Nic się nie stanie jak nie pójdziesz czasem na siłownię.
Nic się nie stanie jeżeli zjesz sobie ciastko do kawy jednego dnia w tygodniu jako nagrodę.
Nic się nie stanie jeżeli nie zrobisz full treningu tylko prostrze wersje.

Prowadzimy różne tryby życia, a ja nie jestem ani dietetykiem ani trenerem żeby mówić Wam co robić. Mogę podrzucać czasem pomysły na obiad, pokazać co ćwiczę i jak.
Ale musicie zadbać o to sami, bo każdy organizm reaguje inaczej.
Nie obiecam Wam, że będziecie mieć takie rezultaty jak moje.


Nie mam ideału sylwetki.
Nie wzoruję się na nikim.
Robię to dla siebie i robię wszystko na swoje możliwości, nie staram się być herosem, bo nie jestem.
Jestem tylko laską, która wymyśliła sobie, że zrobi to dla siebie.
I robię to. I wychodzi mi.
Ale nie zapominam o tym, że jestem też człowiekiem :)

I Wy też nie zapominajcie!


Wysyłam mnóstwo buziaków!

A.


  • Share:

You Might Also Like

2 komentarze

  1. Chcę tylko szybko doradzić każdemu, kto ma trudności w swoim związku, aby skontaktować się z doktorem Agbazarą, ponieważ jest jedynym, który jest w stanie przywrócić zerwany związek lub zerwane małżeństwo w ciągu 48 godzin . Możesz skontaktować się z dr Agbazarą, kontaktując się z nim na jego telefonie komórkowym za pośrednictwem WhatsApp pod numerem ( +2348104102662) lub pisząc do niego za pośrednictwem poczty elektronicznej na ( agbazara@gmail.com)







































    OdpowiedzUsuń